piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 11

NIE SPRAWDZANE! BĘDĄ BŁĘDY.
TheAmmannka x


MICHAEL'S POV

Minęły 3 dni odkąd widziałem Clair. Co ja sobie myślałem? Wiedziałem, że nie mogła mnie zdradzić, więc dlaczego tak zareagowałem? Może dlatego, że wiedziałem, iż Niall ją lubi? Albo dlatego, że to jest jeden z moich najlepszych kumpli? Przynajmniej był.

Nie jadłem, nie spałem, nie robiłem nic przez te 3 dni. Jedyne co robiłem, to myślałem o niej. Myślałem o tym, jak mogłem to odkręcić. Mógłbym iść i posłuchać co Clair ma mi do powiedzenia. Albo pocałować ją w czoło i powiedzieć "wybaczam ci". Może mógłbym nawet pogadać z Niallem. Zagrozić mu, że jeśli nie będzie się trzymał od niej z daleka...

To wszystko przez ten dzień. Dzień, w którym zobaczyłem go na mieście, kiedy przypuszczałem, że jest ze swoimi rodzicami. Ale dlaczego w sumie u nich nie był? Nie zapytałem go o to.

Prosto, jak wyszedłem od Nialla, zadzwoniłem do mamy. Zapytałem jej, co powinienem zrobić. Albo czego nie powinienem, z tego samego powodu, co się stało pomiędzy nią, a tatą.

Mama powiedziała oczywiście rzeczy, które nie miały sensu. Ona absolutnie kochała Clair. Spotkały się tylko jakieś 3 albo 4 razy, a od razu między nimi zaiskrzyło. Chociaż ich jedynym wspólnym tematem byłem ja.

- Lot 837 do Australii właśnie ląduje - usłyszałem głos kobiety przez głośniki. Podniosłem swoje bagaże i ruszyłem w kierunku samolotu. Wyjeżdżałem do mamy do czasu, aż nie zacznie się nasza kolejna trasa. Chociaż, szczerze mówiąc, nie chciałem nigdzie jechać z chłopakami z One Direction.

Dlatego na razie jadę do domu.


LOUIS' POV

 - Dostawa dla Zayna Malika.
Zayn instynktownie wstał i podbiegł do mnie, gdy otwierałem drzwi. Kiedy zobaczył jak duże jest to pudło, był przerażony.

 - Co to jest? Kto to wysłał? Ja nie... - zaczął, ale dostawca mu przerwał.
- Słuchaj, ja tylko to przywiozłem. Po prostu to podpisz i sobie pójdę - powiedział niezbyt miło. Zayn pomyślał przez chwilę przed podpisaniem. Jego ręce się trzęsły, a oddech był urywany.

Czekaliśmy, aż mężczyzna odstawi skrzynię i sobie pójdzie. Później nastąpiła śmiertelna cisza. Nie mogło być gorzej niż wcześniej... prawda? Mam na myśli, co mogło być gorsze, niż zabita lalka Nialla?

- Po prostu to otwórz - powiedział Harry. Popatrzyliśmy się po sobie, potem znów na pudło. To wszystko było stresujace. Nawet Harry był trochę niespokojny, gdy mówił "otwórz to".

- Może mi ktoś pomóc? - zapytałem. Nagle wszyscy pchaliśmy skrzynię.

- Raz... Dwa... Trzy! - krzyknąłem. Zaczęliśmy pchać i dla mojego zaskoczenia - udało się. Drzwi skrzyni z łomotem upadły na podłogę.

Kiedy zajrzałem do środka, zobaczyłem masę toreb z jakimiś przewodami oraz rurami. Do jedej z toreb był dołączony list. Oderwałem go, po czym zacząłem czytać na głos.

"Zayn, Ty i reszta macie 3 dni na ułożenie tego. Jest 5 kroków do ułożenia. Każdy kolejny jest w następnej torbie. Każda torba jest wyposażona w rury o innych kierunkach, ale tylko pierwsza ma kilka kierunków. Opisane są od 1 do 5. Później dostaniecie wiadomość, co macie robić dalej. Jeśli nie skończycie tego w 3 dni, jeden z was zginie. 
Zaczynajcie. Zegar zacznie tykać o 19:30."

Spojrzałem na zegar - była już 21:44. Byłem cholernie przerażony.

- Więc co teraz robimy? - zapytał Zayn.
- Zaczynamy budować - powiedział Liam. Byłem jeszcze trochę wystraszony, ale wiedziałem, że musieliśmy to zrobić. Dla Nialla.

Usiedliśmy na kanapie, gdy Zayn wziął jedną z toreb i otworzył ją.
- Krok pierwszy: połącz rurę z czterema dziurami do białej wtyczki.


NIALL'S POV

Siedziałem w domu przez 3 dni, oglądając filmy dla dziewczyn i słuchając płaczu Clair. Jak ona mogła ciągle płakać? Zużyła już wszystkie swoje łzy. Więc skąd one jeszcze pochodziły? Lubiłem tę dziewczynę, bardzo. Ale nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji.

- To koniec - wstałem i wyłączyłem telewizor. - Nie będę patrzył, jak niszczysz sobie życie przez jakiegoś gościa, który najwyraźniej cię nie kochał.
Chwilę później pomyślałem i zdałem sobie sprawę, co powiedziałem. Może powinienem spróbować trochę inaczej.

- Mam na myśli, że potrzebujesz wyjsć z domu i zrobić coś. Idź gdziekolwiek. Do parku czy gdzieś. Słyszałem, że otworzyli tam nową restaurację tydzień temu.

- Ja, uh... Okay - powiedziała i wstała z kanapy. Stałem przez minutę w szoku, ale za chwilę się ogarnąłem. Rozejrzałem się dookoła, ale jej nie było. Nagle usłyszałem, jak zamykają się drzwi do łazienki, a po chwili został włączony prysznic. To dobrze, bo od 3 dni się nie kąpała i miała poranny oddech, gdy coś mówiła.

Poszedłem do swojego pokoju i spojrzałem w lustro. Zdecydowałem się nic nie zmieiać, bo ubrania były w porządku. Miałem na sobie niebieskie koszykarskie spodenki, białą koszulkę i białe supra*. Włosy były w nieładzie, ale i je zostawiłem. Kolejnymi rzeczami, które potrzebowałem, były peruka i wąsy. Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Myślałem, że to jeden z chłopaków, może nawet Michael, ale to był nieznany numer.

- Halo? - zapytałem podejrzliwie. Często jakiś fan miał mój numer, nie wiadomo skąd. Mówiłem, że fani są jak szpiedzy. Mogą znaleźć o tobie cokolwiek w mniej niż sekundę.

- Masz 3 dni - ktoś powiedział. Brzmiało to jak nagranie.
- Co? - zapytałem, ale ktoś się rozłączył. 3 dni na co? Wygrałem coś nawet o tym nie wiedząc? Trasa zaczynała się za 4 dni, więc może o to chodziło.

- Jestem gotowa - powiedziała Clair. Przytaknąłem i wziąłem kluczyki. Na co mam 3 dni?


* rodzaj butów


###
Jeśli ktoś woli czytać na wattpadzie to zapraszamy TUTAJ.
Zapraszamy na nasze drugie tłumaczenie (na którym rozdziały pojawiają się regularnie! :D), które znajdziecie na BLOGSPOCIE oraz WATTPADZIE.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne *,* Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Daj kolejną część , bo jeszcze trochę i ja umrę z zaciekawienia xd

    OdpowiedzUsuń