niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 19

Liam's POV

Oglądałem jego walkę. Złapanie liny dłońmi i podciągnięcie się mogłoby pomóc, ale nic to nie dawało. Nie mógł zrobić nic, tylko załkać. Zaśmiałem się patrząc, jak jego twarz zaczyna sinieć, a oddech robi się szybszy. Był bezbronny i nikt nie mógł mu pomóc.
- Co zamierzasz teraz zrobić, Niall? - zapytałem i pociągnąłem mocniej za linę. Patrzyłem jak jego oczy robiły się coraz szersze. Zaczął chaustami łapać powietrze.
- Nikt nie może cię już uratować - wyszeptałem i puściłem linę.

Obserwowałem, jak próbuje łapać jak najwięcej powietrza. Jego twarz powróciła do normalnego koloru. Powoli podszedłem do niego i chwyciłem za szyję. Przyparłem go do ściany i wyciągnąłem nóż z mojej kieszeni. Przyłożyłem go do jego gardła i nie mogłem powstrzymać swojego uśmiechu.
- Teraz zamierzam się z nią świetnie bawić - powiedziałem. Patrzyłem jak przez otwarte drzwi wchodzi mój strażnik, który umieścił Clair na krześle po środku pokoju. Kiedy ściągnął chustkę z jej oczu, wyglądała na przerażoną. Wlaśnie tak, jak chciałem żeby wyglądała.

- Nie! - wyjąkał Niall. Próbował mi się wyrwać, ale po chwili się uspokoił wiedząc, że i tak nie ma szans. Wszystko, co mógł zrobić, to umrzeć. Powolną i bolesną śmiercią... Powoli przejechałem nożem po jego gardlne, by za chwilę zadać kolejny cios, tym razem mocniejszy. Wtedy krew zaczęła tryskać. Obserwowałem jak powoli spływała w dół, a on wił się z bólu.
- Zróbmy, żeby było trochę bardziej zabawnie - powiedziałem. Podniosłem jego nadgarstki i przeciąłem je. Wtedy nastąpiła erupcja wulkanu. Krew nie mogła przestać tryskać. Patrzyłem na Clair, która tylko siedziała i nic nie robiła. Jej usta były otwarte, ale nic z nich nie wyszło. Jakby była niema. Ale wtedy spojrzałem na jej koszulkę. Była tam plama, która z każdą chwilą robiła się coraz większa i większa, aż upadła na podłogę wywracając krzesło.

Patrzyłem jak krew zalewa podłogę. Nie przestawała, tylko ciągle było jej więcej. Po chwili cała podłoga była z krwi. Spojrzałem na Nialla - działo się tak samo. Ciekła z niego krew.

Podniosłem go i pociągnąłem w stronę drzwi. Jednak, kiedy próbowałem je otworzyć, nie dało się. Były zamknięte. Spojrzałem w dół i zobaczyłem krew na swoich nadgarstkach. Zacząłem panikować.

- Teraz twoja kolej. Lepiej znajdź drogę na zewnątrz, inaczej będziesz następny - przemówił Niall. Odwróciłem się i zobaczyłem, że stoi tuż przede mną. Przechylił głowę, a jego usta były otwarte.
- Proszę, nie - zapłakałem. Wtedy i ze mnie zaczęła tryskać krew. Podniosłem głowę do góry, by złapać powietrze. Musiałem stąd wyjść. Rozejrzałem się i spróbowałem ostatni raz otworzyć drzwi. Zacząłem głęboko oddychać. Próbowałem popchnąć drzwi, ale nic się nie działo.
Próbowałem i próbowałem, aż zaczęło mi brakować powietrza. Próbowałem się cofnąć, ale wszędzie było czerwono od krwi. Wszędzie. Nagle moja głowa uderzyła o podłogę i nie widziałem nic, tylko ciemność.


Otworzyłem szeroko oczy i szybko usiadłem. Jedyną rzeczą, która chodziła mi po głowie były słowa Nialla, wypowiedziane w moim śnie. Teraz twoja kolej. Lepiej znajdź drogę na zewnątrz, inaczej będziesz następny. Nie wiedziałem czemu, ale nie mogłem przestać o tym myśleć, po prostu nie mogłem.

Rozejrzałem się dookoła, skanując otoczenie. Byłem w sypialni, gdzie wszystko było różowe. Wszystko. Dosłownie. Różowe ściany, podloga, meble. Wszystko! Wtedy sobie przypomniałem. Musieliśmy wyjechać i nie jesteśmy już w Londynie.

Uciekliśmy i jesteśmy teraz w tanim motelu. Mogliśmy jechać do czegoś lepszego, ale najpierw musieliśmy coś zaplanować. Miałem gdzieś tutaj chatkę w tej okolicy o której nikt nie wiedział, ale nie byłem już tutaj przez wieki. Nie miałem teraz pojęcia, gdzie ona jest, więc musiałem jej poszukać.

Nie musieliśmy się martwić o Nialla i Clair, bo daliśmy im Ambien*. Powinni teraz spać przez dłuższy czas, a w razie czego mieliśmy tego więcej, jak już wstaną.

Wstałem i przetarłem oczy. Spojrzałem w lustro i zobaczyłem kompletny nieporządek. Miałem zaplamioną koszulkę, a moje oczy były przekrwione, bo nie mogłem spać od kilku dni. Może powinienem zażyć jakieś pigułki? Jeśli chodzi o jedzenie, to też nie jadłem od dłuższego czasu, przez co straciłem pare kilogramów. Nie brałem też prysznica, ale nie miałem na to czasu. Założyłem na siebie bluzę i poszedłem do pokoju Dana.

Kiedy wszedłem do środka, Dan siedział przed komputerem i szukał, gdzie w pobliżu są jakieś domki. Podszedłem do niego i usiadłem. Wziąłem jedną z pomarańczy ze stołu i zacząłem ją obierać.
- To już czas - powiedział. Przewróciłem oczami i rozejrzałem się. Nigdzie nie widziałem Nialla ani Clair. - Są w łazience - powiedział Dan. Przytaknąłem i spojrzałem z powrotem na ekran komputera.
- Okej. Znalazłem jakieś 4 chatki w tej okolicy - powiedział, pokazując parę zdjęć. Przyjrzałem się im, aż moje oczy stanęły na jednym ze zdjęć.
- To ten - powiedziałem.
- Jesteś pewny?
- Taa - powiedziałem i spojrzałem w drugą stronę. Ta chata przerażała mnie, ale nie mieliśmy wyboru. Lepsze to niż zostanie złapanym.


Louis' POV

- Dobra, chłopaki. Zamówiłem detektywa, który jest już w drodze do domu. Powiedział, że zadzwoni jeśli coś znajdzie i - zabrzmiał głos Simona, gdy wchodził do pokoju. Próbowałem szybko schować kartkę do kieszeni, ale spojrzał na mnie.
- Co ty robisz? - zapytał. Podszedł do mnie i wyrwał papier z rąk po czym spojrzał na niego. Patrzyłem jak jego nastrój się zmienia, a twarz robi się czerwona.
- Dlaczego grzebałeś mi w rzeczach?! - krzyknął. Szybko podszedłem do Zayna i Harry'ego i stanąłem pomiędzy nimi. Musze się przyznać do czegoś. Byłem nieźle wystraszony przez Simona.
- Kiedy chciałeś nam o tym powiedzieć? - zapytałem spokojnie. Nie chciałem go bardziej wkurzyć, ale musiałem sie go o to zapytać. To nie było coś takiego, co mógł trzymać z dala od nas.
- Nie miałeś powodu, by grzebać w moich rzeczach - powiedział, siadając na krześle. Przeczesał włosy dłońmi i zaczął tupać nogami. Poczekałem chwilę aż odpowie na moje pytanie.
- Kiedy chciałeś nam o tym powiedzieć? - zapytałem ponownie. Chłopaki wyglądali na zagubionych, ale nie miałem czasu na wyjaśnienia. Chciałem tylko znać prawdę.
- To nie czas na taką rozmowę - powiedział, kontynuując czytanie. Spojrzałem się na niego i zaczynałem być coraz bardziej zirytowany. Dlaczego po prostu mi nie odpowie? Musiałem to wiedzieć.
- Odpowiedz mi do cholery! - wrzasnąłem, kładąc dłonie na jego biurku. Simon wzdrygnął się i spojrzał na mnie przez sekundę, po czym znów spojrzał w dół.
- Myślę, że powinniście wyjść - powiedział spokojnie.
- Nie wyjdę bez odpowiedzi.
- Jeśli nie wyjdziesz, będę zmuszony do wezwania ochrony - wtedy miałem dość. Obszedłem biurko i popchnąłem jego krzesło pod ścianę. Podniosłem do za kołnierz i przyparłem do ściany.
- Kiedy chciałeś nam o tym powiedzieć?! - krzyknąłem. Widziałem kątem oka, jak Harry i Zayn podbiegają do mnie próbując mnie odciągnąć. Odwróciłem się do nich, a wtedy Simon uderzył mnie pięścią w twarz.


*środek nasenny

###
Cześć!
Alicjo W. i Anonimie, dziękujemy za komentarze i wejścia. To bardzo miło, że ktoś to czyta i już robimy to tylko dla was. Nasze statystyki są szczerze powiedziawszy do niczego, ale co tam. Ważne, że mamy was. ♥
Przepraszamy, że tak późno. Nie wiem jak to nawet wytłumaczyć. Powiem wam jedno, studia są do dupy. xD Na nic nie mam czasu, ale za to TheAmmannka wgl się nie uczy (ciiii). :D

Pozdrawiamy z życzeniami na dzień kobiet. ♥

TheAmmannka i SweetsLucky. x

Lokowanie produktów:
The Stalker - WATTPAD (liczymy na gwiazdki! x)
Caged - BLOGSPOT i WATTPAD
Crooked Love - WATTPAD

2 komentarze:

  1. Aww dziękuje wam <3 Cudowny jak zawsze i nic się nie stało ,że ciut później :* Ja też mam bloga ,na którym rozdział powinien pojawić się dzisiaj ,a nawet nie zaczęłam pisać :/ Ale skurwysyn z tego Liama ! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i statystyki na pewno się poprawia :D Postaram się o to zadbać <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje ,że robicie ,to dla mnie <3 Rozdział jest na prawdę cudowny ! ;3 Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń