poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 7

Louis' POV

Siedziałem słuchając naszych nagrań do następnego albumu. Simon chciał, żebyśmy je przesłuchali, aby w razie czegoś coś poprawić. Chociaż nie wydaje mi się, że mieliśmy coś do gadania. Jeśli coś nam się nie podobało, to Simon tylko coś mruczał pod nosem i nic z tym nie robił. On jest jak szef wszystkiego i ciągle wszystkim rozkazywał. Wiem, że nim jest, ale mógłby nam pozwolić robić co chcemy. Głupi managameci i ich kody na ubrania, randki, wybory piosenek, rozkład jazdy... Chyba w żadnej kwestii nie mogliśmy decydować sami za siebie.

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Rozglądnąłem się dookoła, ale nikogo nie było. Dziwne, zawsze ktoś jest w moim mieszkaniu. Odetchnąłem głęboko po czym wstałem. Zatrzymałem muzykę i podszedłem do drzwi. Jeśli to tylko kolejny fan udający sprzedawcę to go spoliczkuję. Ale kiedy otworzyłem drzwi nikogo nie było.
 - Harry? - zawołałem myśląc, że to tylko kolejny z jego głupich żartów. Udawałem, że chce trzasnąć drzwiami i czekałem na Harry'ego aż wyskoczy skądś, ale nic takiego się nie stało. 
Wzruszyłem ramionami i wszedłem do środka. Próbowałem zamknąć drzwi, ale coś je zablokowało. Spojrzałem na dół i spostrzegłem małe pudełko. Na nim był list. Otworzyłem go; w środku był dołączony kawałek jakiegoś newsa.

Maura i Greg Horan zginęli dziś w wypadku samochodowym. Dostaliśmy telefon od anonimowej kobiety, która nas o tym powiadomiła. Nikt nie wie, czy w wypadku brał udział inny samochód ani co spowodowało wypadek.

Czytając nie zdawałem sobie sprawy jak mocno trzymałem list. Moje palce odbiły się na papierze przez co trochę ją pomarszczyłem.
Czy to był żart? To nie mogło się wydarzyć. Maura była jedną z najmilszych kobiet na świecie. Była bardzo urocza. Była dla mnie jak mama, wszyscy ją kochali.
No i Greg. Był dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałem. Poza chłopakami oczywiście. Był zabawny i miał piękną żonę. 
Postanowiłem przeczytać list, bo może to było wszystko głupim żartem.

Stracił swoją całą niewinność.
Jest tak daleko.
Nie ma kto go uratować.
Spóźniłeś się.

Wkrótce zakończy swe życie,
bądź kogoś innego.
Ale kto jest następny?
Tik Tak

To był rodzaj wiersza. Poczułem gulę w gardle. Nie łapię. Stracił swoją niewinność? Jest za daleko? Co to wszystko znaczy?
Nagle drzwi wejściowe otworzyły się, więc zsunąłem pudełko ze stołu. Wylądowało z niezłym łomotem na podłogę.
 - Woah, co to było? - zapytał Zayn. Schowałem kartkę do portfela. Uśmiechnąłem się i kopnąłem pudełko pod stół.
Zayn położył klucze na blacie i otworzył lodówkę.
 - Co schowałeś do portfela? - rozszerzyłem oczy, ale myślę, że tego nie zauważył.
 - Listę zakupów - powiedziałem. Mój głos załamał się na końcu. Zayn zamknął lodówkę i odwrócił się.
 - Dobrze. Bo nie masz żadnego żarcia - rzucił. Następnie otworzył jedną z szafek i wyjął kubek.
 - Dlaczego nie pójdziesz do swojego mieszkania coś zjeść zamiast jeść moje jedzenie? - zapytałem.
 - Bo Liam chciał żebyśmy tu przyszli - powiedział w chwili, gdy Liam wparował do mojego mieszkania.
 - Świetnie, że już jesteście. Gdzie Harry? - zapytał. Czy oni nigdy nie słyszeli o pukaniu?
 - Pojechał odebrać Nialla - odpowiedział mu Zayn nalewając sobie wody. A ja po prostu stałem i się na nich patrzyłem.
 - A co, jeśli bym się masturbował, a wy byście tak po prostu weszli? - powiedziałem, na co Zayn zakrztusił sie wodą, a Liam się zaśmiał.
 - Oh, nie bądź zły. My prawie nigdy nie pukamy. Nigdy to ci nie przeszkadza, więc teraz też nie powinno - odpowiedział. W sumie miał rację. Jestem po prostu wykończony tym listem. To nie mógł być żart. Bo po co ktoś miałby robić coś takiego?
 - Kto chce zagrać w Fifę? - zapytał Zayn, po czym poszedł w stronę stołowego.
 - Ja - odpowiedzieliśmy z Liamem w tym samym momencie. Zrobię wszystko, byle by tylko odciagnąć swoje myśli od Nialla.
Usiedliśmy na kanapie w chwili gdy Harry wszedł do mieszkania ze zmartwieniem wypisanym na twarzy.


Niall's POV

Gdy się uspokoiłem postanowiłem pooglądać piłkę. To zawsze pomagało. Włączyłem telewizor i zobaczyłem, że barany przegrywają. Świetnie.
Było w połowie meczu, kiedy zaczęło burczeć mi w brzuchu. Zdecydowałem się zrobić trochę popcornu. Poszedłem do kuchni i wtedy sobie przypomniałem - nie mam jedzenia w domu.

Założyłem buty i wyszedłem. Nie ubrałem nawet kurtki, chociaż później tego żałowałem, bo padało. Wszedłem do najbliższego sklepu w którym wiedziałem, że mają popcorn. Podniosłem koszyk na zakupy. Skoro już jestem w sklepie, to czemu nie miałbym kupić trochę jedzenia?
Poszedłem do jednej z alejek i wybrałem parę rzeczy: trochę chipsów, steków, batonów, płatków, mleko, sok i wodę.
Kiedy wszedłem do alejki z popcornem nie wiedziałem jaki rodzaj chcę, więc po prostu wziąłem kilka różnych paczek.
Poszedłem do kasy i wyłożyłem wszystkie swoje zakupy na ladę. Kiedy kasjerka wszystko skasowała, wyciągnąłem swój z portfela 20 funtów, po czym znów go schowałem.
 - Wow, kupujesz sporo rzeczy. Czyżby impreza? - zapytała dziewczyna. Jej głos brzmiał znajomo. Spojrzałem na nią i sobie przypomniałem. Była wspaniała, więc jak mógłbym zapomnieć?
 - Nie zupełnie. Jestem sam. Ale myślę, że będę robił sobie sam imprezę - powiedziałem i usłyszałem jej śmiech.
 - Wiesz, za 10 minut kończę, jeśli chciałbyś poczekać, i mogę dołączyć do ciebie. Możemy razem poimprezować. Bo to nie za fajna zabawa, gdy jest się samemu - powiedziała Clair.
 - Jasne. Jeśli chcesz. Nie, żeby ktoś na mnie czekał - odpowiedziałem jej. Zaśmiałem się, a ona siedziała cicho. To chyba nie było jednak takie zabawne jak myślałem.
 - Okay - powiedziała. Później zapłaciłem i poczekałem na nią.


Louis' POV

 - Więc nie powiedziałeś nam o tym, a potem wszyscy na niego nakrzyczeliśmy? - zapytał Liam. Widziałem frustrację w jego oczach i wiedziałem, że jest zdenerwowany.
 - Tak. Ale żeby nie było: nie myślałem, że do tego dojdzie. I nie mogłem tego powiedzieć stojąc przed nim - odpowiedziałem mu. Nie mogą być na mnie źli za to.
 - Więc... - zaczął Zayn. Harry wyglądał na najbardziej wkurzonego. Może to wszystko przez ten incydent na lotnisku. Ale on nie był wkurzony o to. Był bardziej zatroskany.
 - Co było w pudełku? - zapytał Harry. Dobre pytanie. Nawet nie miałem szansy żeby je otworzyć.
 - Nie wiem - zacząłem. Chciałem mówić dalej, ale Harry był szybszy.
 - Więc znajdźmy je - powiedział. Nie wiedziałem, czy byłem na to gotowy po tym wszystkim co się wydarzyło. Myślę, że Liam czytał mi w myślach, bo też wyglądał na zmartwionego.
 - Nie jestem pewny czy to dobry pomysł - powiedziałem.
 - Nonsens! - powiedział podnosząc pudełko. - Jeśli nie umiemy przypuścić co tam jest, to nawet nie powinniśmy tego mieć. Ktoś daje nam jasno do zrozumienia, że mamy to otworzyć - powiedział i wszyscy otoczyliśmy pudełko.
 - Ale kto? - zapytał Zayn.
 - Może się dowiemy - odpowiedział Harry. Zanim ktoś mógł zaprotestować otworzyliśmy pudełko.

Otworzyliśmy szeroko oczy i zaczęliśmy ciężej oddychać.



***
Na początek: ogromnie przepraszamy, że kolejny rozdział dodajemy dopiero po miesiącu ( o ile ktoś tu zaglądał w międzyczasie. Jednak mam nadzieję, że tak. :D )
Obie zaczęłyśmy właśnie studia. No i wiecie jak to jest: nowe miejsce, nowi ludzie... Wszystko nowe.
Trochę czasu zajmie nam przyzwyczajenie się do tego wszystkiego, ale postaramy się powrócić do dodawania nowych rozdziałów raz na tydzień. No, może raz na 2 tygodnie. :D
Tak czy siak jeszcze raz przepraszamy za tę przerwę. ♥

Przypominamy też, że zawsze miło jest, gdy widzimy wasze komentarze, bo to oznacza, że nie tłumaczymy tego opowiadania na marne. :D
Jeśli macie jakieś pytania, zastrzeżenia, propozycje etc. - nie krępujcie się, piszcie. Możecie też napisać do nas na twitterze ( które znajdziecie po prawej stronie ).
Zapraszamy też od razu na nasze drugie tłumaczenie: CAGED xx

3 komentarze:

  1. OMG CO BYLO W TYM PUDELKU XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    Katalog Blogobranie, który reklamuje Twojego bloga, zamierza rozwinąć zakładkę Gwiazdy i fani. W związku z czym proszę o podanie do końca listopada pod >tą< zakładką informacji, o jakich sławach opowiada Twój blog.
    Z góry dziękuję i pozdrawiam!
    Luna

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuuu teraz jestem taka ciekawa co tam było :( mam nadzieję że w następnym rozdziale trochę się wszystko wyjaśni :) do nn ♥

    OdpowiedzUsuń