niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 20

Liam's POV

Niektórzy twierdzą, że zabójstwo jest chorą rzeczą, ale skąd oni to wiedzą? Przecież nigdy tego nie zrobili. A dla mnie to normalne. Patrzenie jak wołają o pomoc, jak krew się z nich wylewa. Jak nikt nie może im pomóc, choćby nieważne jak głośno krzyczeli. Nie ważne, jak bardzo się starają i walczą. Czasem myślę, że jestem taki przez to, co się stało kiedyś. To przez to omijam te miejsce, ale nie mogłem tym razem. Nie było o tym mowy.

Powoli wyszedłem z auta i spojrzałem na dom. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, ile wspomnień mam z nim związanych. To tutaj praktycznie dorastałem. Odwróciłem się do Dana, który dalej był w aucie. Nie byłem pewny czy wiedział co się tu wydarzyło, kiedy pytał mnie o ten dom, czy był po prostu zmęczony.

Szybko podszedłem do tyłu i dźwignąłem Nialla. Zasygnalizowałem Danowi, żeby to samo zrobił z Clair, po czym poszliśmy do chatki. Było tu inaczej niż pamiętałem. Dom był ceglany z zewnątrz. Większość okien było wybitych. Nie pamiętałem za bardzo tego domu. Pewnie przez to, że blokowałem te całe miejsce w mojej głowie od tamtych wydarzeń.

Pamiętałem jednak, że zawsze było tu ładnie. Cegły były mocno czerwone. Były tu czarne okiennice i niebieskie drzwi. Po zamieszkaniu tu, nic do siebie nie pasowało. Wszystko musieliśmy zrobić od nowa. Jednak wszystko jak się zaczęło tak i skończyło. Niektóre szybciej, niektóre nie. Jak te miejsce. Nigdy więcej tu nie przyjechałem i nikt nie mówił o tamtych wydarzeniach. To po prostu się skończyło, miejsce przepadło.

Kiedy podszedłem do drzwi, szybko pociągnąłem za klamkę, która, ku mojemu zaskoczeniu, zadziałała. Spojrzałem na Nialla, a następnie wszedłem do środka. Ale wtedy mnie uderzyło. Wspomnienia, których nie chciałem nigdy więcej widzieć. Wszystko powróciło.


- Przysięgam, że jeśli ją tkniesz...! - krzyknąłem. Próbowałem wstać, ale ci kolesie przytrzymywali mnie. Nie mogłem im się wyrwać.
- Kochanie, będziesz zadowolona. Przysięgam - powiedział mężczyzna do mojej mamy. Patrzyłem jak płakała coraz bardziej patrząc na mnie. Wiedziałem jak się czuła. Było jej przykro i była zawiedziona. Zawiedziona, bo wiedziała, że nawaliła, a ja będę przez to cierpieć.
- Proszę, przynajmniej wynieście go z pokoju - załkała. Ale on tylko kiwnął głową. Podszedł do niej i zaczął ściągać jej ubrania. Powoli, bardzo powoli.
- Sprawię, że będziesz krzyczała - wyszeptał, ale wciąż mogłem go słyszeć. Bez względu na to jak cicho mówił - słyszałem go. Wszystko słyszałem. Wszystko widziałem.
- Przysięgam, że pewnego dnia zginiesz! Znajdę cię i zabiję! - krzyczałem. Gorące łzy zaczęły spływać po mojej twarzy. To było to. Wstałem najszybciej jak mogłem. Facet spojrzał na mnie, a wtedy podbiegłem do mamy. Jednak nie tak szybko, jak chciałem. Mężczyzna chwycił mnie i rzucił do tyłu. Tym razem się uśmiechał.
- Twoja siostra jest następna - powiedział.



Louis' POV

- To był kontrakt mówiący o tym, że jeśli nie zaczniemy trasy, to nasza umowa się skończy! - krzyknąłem, jak tylko wsiedliśmy do auta. Harry i Zayn patrzyli na mnie zdumieni, ale nie miałem zamiaru siedzieć tu do końca drogi i żeby mnie obwiniali o wszystko. Nie chciałem nawet mówić im, dopóki to wszystko nie wyszło spoza planu.

Spojrzałem na Harry'ego, który wyglądał na zagubionego. Za to twarz Zayna nie wyrażała żadnych emocji, ale wiedziałem, że przeżywa to tak samo jak ja. Wiedziałem, że to nie czas na mówienie, ale i tak nie miałem nic do powiedzenia.

Resztę drogi przebyliśmy w ciszy. Nie byłem szczególnie zaskoczony, bo co niby my mielibyśmy mówić? Mieliśmy teraz trudny czas przez Liama i Nialla, więc? Właśnie się dowiedzieliśmy, że jeśli trasa się nie odbędzie przez kolejne 30 dni zostaniemy wywaleni.

Kiedy dotarliśmy do mieszkania, zaparkowałem samochód, ale dalej siedzieliśmy w środku. Czekałem, aż chłopaki wysiądą, ale tego nie robili. Przypuszczam, że oni nawet nie wiedzą gdzie jesteśmy, bo byli pogrążeni w myślach.

- Słuchajcie, chłopaki. Przepraszam - zacząłem. - Nie chciałem wam nawet o tym mówić. Chodzi mi, że mamy wystarczająco dużo na głowie przez tę całą sytuację z Niallem i Liamem. Na prawdę nie wiem, ile jeszcze dam radę znieść. To dla nas za dużo. Ale cóż. Wiem, że wiele ludzi mówi, iż nic nie dzieje się bez przyczyny i że przyjdzie za niedługo coś dobrego, ale kiedy? Nie wierze, że za niedługo spotka nas coś dobrego - powiedziałem. To była prawda, nadejdzie zaraz coś złego, a my możemy mieć tylko nadzieję.

- Wiemy to. Wiemy też, ze zachowałeś się tak tylko i wyłącznie przez wściekłość. Nie masz pojęcia co robić, ale Louis, czy ty tego nie widzisz? Nic już nigdy nie będzie normalne. Ja już nawet nie wiem, co ta normalność oznacza. Nigdy nie myślałem, że coś takiego nam się przydarzy, nikt z nas nie wiedział. Możemy tylko zauważać pozytywne rzeczy które zostały. Nie jesteś sam. Masz pięciu przyjaciół którzy się o ciebie martwią. Możesz tak nie myśleć, ale tak jest. Za jakiś czas ty, ja, Liam, Zayn i Niall będziemy siedzieć wokół ogniska i się z tego śmiać. Ale teraz musimy się z tym zmierzyć. I nie ważne co się wydarzy, jesteśmy z tobą. Musisz tylko być z nami - powiedział Harry.

- Jestem - to jedyne, co zdołałem powiedzieć. Wiedziałem, że miał rację. Wiedziałem, że pewnego dnia będziemy się z tego śmiać. Może nawet będziemy chcieli to przeżyć jeszcze raz, dla samego dreszczyku. Słowa Harry'ego zawsze mają podwójne znaczenie. Tym razem chodziło mu, że mamy się nie poddawać. To właśnie miałem zamiar robić. Nie przestanę szukać Nialla i Liama, dopóki ich nie odnajdę. Nawet jeśli miałbym za nich zginąć.

@@@@

Na początek - bardzo przepraszamy, że rozdział pojawia się dopiero dzisiaj. Niestety, przez pare niezależnych od nas spraw, nie mogłyśmy go dodać w piątek ani sobotę. Wybaczcie.

Dziękujemy za komentarze, miło widzieć, że wciąż jesteście z nami! ♥


Pozdrawiamy,
TheAmmannka & SweetsLucky xxxxx

Lokowanie produktów:
The Stalker - WATTPAD
Caged - BLOGSPOT i WATTPAD
Crooked Love - WATTPAD

2 komentarze:

  1. O mój Boże ! <3 Dlaczego te rozdziały nie mogą być dłuższe ? Kocham ,kocham ,kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG !! <3 Cudny !!! Przepraszam ,ze pisze dopiero teraz ,ale internetu nie miałam :/ Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń